Nie wiem co mnie naszło że dzisiaj ponad 30km włóczyłem się po lesie. Zrobiłem jedne kółko trasą maratonu kresowego po lasach Giełczynu. Stwierdziłem że gięta kierownica nadaje się wyłącznie na wycieczki a nie na maratony, chociaż prostą kierownicę o szerokości 620mm muszę poszukać :)
Jedną z wielu funkcji za jaki kocham licznik Garmin Edge 500 jest Virtual Partner. Przy samotnych treningach można na bieżąco ścigać się ze swoim najlepszym czasem na danej trasie. Dzisiaj po wyjechaniu z domu miałem wrażenie jakby szczęki hamulcowe zacisnęły się na kole. Ciężko było niesamowicie, dopiero z czasem zorientowałem się że jadę pod wiatr który jest o wiele silniejszy niż ostatnio. Jednak dobrze przepracowane pierwsze 25km dały później o wiele lepszą średnią niż ostatnio. Cieszy również to że lepsza średnia a tętno identyczne jak ostatnio.
Po kilku dniach lenistwa i krótkich jak pierdnięcie motyla wyjazdach nareszcie porządny trening. Pogoda idealna, wiatr ani nie ułatwiał ani nie przeszkadzał, mógłby być taki cały czas. Nareszcie średnia powyżej 30km/h :)
Od rana jak nie śnieg to deszcz i cały czas ostry, silny wiatr. Zależało mi żeby dzisiaj pojechać bo na próbę zmieniłem kierownicę z prostej na szerszą giętą oraz nie założyłem rogów. Prowadzenie roweru zmieniło się nie porównywalnie na plus. Szersza kierownica zwiększa znacząco panowanie nad rowerem w terenie. A do braku rogów muszę się przyzwyczaić ale przy podjazdach na Starej Łomży nie było tragedii ;) Mimo cięższej kierownicy waga się nie zmieniła po wyrzuceniu rogów, jestem ciekawy jak sprawdzi się taka konfiguracja na maratonie.
Mam nadzieję że to ostatki zimy. Nie chciałem w taką pogodę włóczyć się godzinami na rowerze więc zdecydowałem się na stałą trasę. Wiatr jeszcze dość silny ale cisnąłem aż piekły nogi :) Zdążyłem wrócić do domu i z nieba lunął deszcz ze śniegiem :)
Przy takich wiatrach człowiek przestaje żałować że nie mieszka w górach. Trening w takich warunkach daje mocno popalić jak jazda po stromych wzniesieniach. Zrobiłem sobie trzy dni przerwy i dzisiaj pojechałem na dystans 68km. Pierwsze 20km ze średnią 36km/h a później zaczęły się schody a raczej ostre podmuchy wiatru, który dosłownie zatrzymywał w miejscu. Dzięki temu zrobiłem sobie fajny trening siłowy. Po powrocie do domu mam nogi tak obolałe jakbym był na siłowni i robił tylko mięśnie nóg przez dwie godziny :) &feature=related
Dzisiaj trening bardzo krótki, chodź dość intensywny. Przy okazji chciałem przetestować nowe opony polecone przez Faścika, Geax Mezcal 2.1". W okolicach Starej Łomży są fajne górki których nachylenie dochodzi do 28%. Podjazd pod te wzniesienia na nowych oponach wyszedł rewelacyjnie. Byłem bardzo mile zaskoczony bo przecież to są semi-slicki.
Właśnie przed chwilą dowiedziałem się że maraton w Legionowie pojadę już w barwach Ostrołęka Cycling Team.
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."