Odzwyczaiłem się od samotnych treningów. Pierwsze 30km z wiatrem dało średnią 37km/h potem to już walka z wiatrem ale na dobrym poziomie. Wracając do Łomży załapałem się jeszcze na Masę Krytyczną.
Pierwszy maraton w tym sezonie. Pogoda cudna, nastroje również. Dostałem nauczkę na przyszłość że nie można eksperymentować z jedzeniem. Nie wiem czemu nie zjadłem śniadania jak robię codziennie jedząc płatki owsiane, tylko zachciało mi się makaronu na oliwie z oliwek. Efekt tego był taki że od połowy dystansu jechałem praktycznie siłą woli. Do tego okropny ból pleców który dołożył do bolącego żołądka :) Na chwilę obecną nie wiem czy utrzymałem drugi sektor, w co raczej wątpię ale maraton czuję w nogach i plecach a humor dopisuje ;) Wyniki: OPEN Mega: 240/522 M3: 85/189
Dzisiejsze założenie treningowe to symulacja wyścigu. Nie mogłem zrobić tego samotnie dlatego poprosiłem Michała który potrafi przycisnąć o czym nie raz się przekonałem goniąc go z językiem na brodzie ;) Na samym początku padła propozycja by zrobić wyścig bez czekania tylko ile pary w nogach do przodu.
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."