Miało być spokojne tempo ale Maciek nadał taki pęd że ledwo wyrabiałem. Tętno jak na maratonie który miał dzisiaj się odbyć ale został odwołany z powodów wiadomych.
Trasa na Jedwabne. Cały czas pod wiatr. Wychodząc na balkon nie sądziłem że tak wieje. Prędkość miejscami ledwo powyżej 20km/h. Z powrotem dwa razy szybciej :)
Po powrocie w skrzynce przesyłka z numerem Mazovii ;)
Fajnie że cykliczne niedzielne treningi zaczynają się rozkręcać. Dzisiaj w trzy osobowym składzie katowaliśmy się do Jedwabnego pod zimny i silny wiatr. Ja po prawie dwutygodniowej przerwie łapałem kryzys za kryzysem. Zatrzymało nas błotne błoto zmieszane z solą, więc postanowiliśmy powrót do domu.
Świetny trening wytrzymałościowy. Gdyby nie Maciek pewnie bym sobie skrócił trasę bo nogi odmawiały posłuszeństwa :) Trasa bardzo zróżnicowana, od większości po asfalcie po kilka km jazdy dosłownie po lodzie.
Nie byłem w stanie psychicznie wsiąść na trenażer więc wybrałem się na zewnątrz. Stopy mi zmarzły niemiłosiernie ale samopoczucie 100% lepsze ;) /2594732
Tak jak w tytule...dużo im dzisiaj zawdzięczam. Główne drogi prawie suche ale gdy tylko pojawił się las tam jeszcze odwilż nie dotarła a jak dotarła to wiatr nie zdążył osuszyć. Jedyne co miałem mokre to ochraniacze na buty a tak bluza z przodu i z tyłu czyste :)
Prawie miesiąc nie jeździłem rowerem. Dzisiaj piękna pogoda i suchy asfalt sprowokowały do odbycia treningu w towarzystwie Maćka. Nowa trasa, bardzo urozmaicona. W sezonie idealna do treningów. Jedna runda to ponad 25km, więc można spokojnie blisko domu zrobić solidny trening. Miejscami na jezdni były lodowe koleiny i właśnie jedna z nich spowodowała że gruchnąłem o asfalt. Obyło się bez złamań jednak dłonie i stopa solidnie poobijane. Jutro treningu na siłowni raczej nie zrobić.
Można pokusić się o podsumowanie tego roku. Niedawno zaraz po zakończeniu sezonu mój znajomy Jacek wyliczył 20% wzrost formy w stosunku do zeszłego roku. To chyba dobrze wróży na przyszły rok, tym bardziej że zima jak na razie jest solidnie przepracowywana. Nie udało mi się dobić do 10tyś. przejechanych kilometrów. Zima przyszła dość szybko i naprawdę nie wiele zabrakło. W tym roku dwa razy stanąłem na podium. Na drugim i trzecim miejscu. Znalazłem się blisko czołówki klasyfikacji generalnej dystansu Fit na Mazovii także jest czym się cieszyć.
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."