Ciągle wieje, zdążyłem się już do tego przyzwyczaić, oraz do tego że powoli kończy się jazda w krótkich spodenkach ;) Dzisiaj czułem zmęczenie w nogach i pedałowało się dosyć ciężko. Postanowiłem więc pokręcić na wyższej kadencji.
Tytuł to nie moja średnia ale prędkość wiatru. Mimo to nogi dawały radę. Na koniec podjechałem jeszcze od strony nowego mostu by się dobić i wróciłem do domu porządnie umęczony.
Dzisiejszy trening w pierwszej połowie to jeden wielki podjazd pod mocny wiatr dochodzący do 29km/h, potem ostatnie 20km to już z wiatrem i wysokie prędkości. Jeśli macie dość oblepionej ramy przeciekającym bidonem to polecam produkt widoczny na zdjęciu niżej. Rok temu kupiłem bidon termiczny tej samej firmy. Potem przez cały sezon używałem zwykłych bidonów i po każdej jeździe czyściłem zaschnięty napój na ramie. W końcu dołożyłem trochę więcej złotówek i wróciłem znów do Camelbaka ...
Wczoraj na maratonie po raz pierwszy miałem tak poważne skurcze obu nóg jednocześnie. Podobno jest to wina małej ilości magnezu w organizmie. Miałem zrobić dzisiaj dzień wolny. Umyłem i nasmarowałem rower po maratonie. Niby było sucho a cały rower w błocie. Gdy już to zrobiłem nie mogłem przepuścić okazji i tak pięknej pogody. Dosiadłem szosówkę i zaliczyłem kolejną 50-tkę. Miało być delikatnie, regeneracyjna jazda a wieczorem czuję że nogi ma okrutnie styrane i jutro zakwasy będą jeszcze większe niż po niedzieli ;)
Po jednym dniu przerwy, który ciężko mi było wysiedzieć w domu bo słońce pięknie świeciło wybrałem się dzisiaj na trening licząc że w prognozie pogody machną się o godzinę i zacznie padać o 15-tej a nie o 14-tej www.meteo.pl , Ale już po 10km zaczęło kropić a potem przez kolejne 40 lać coraz intensywniej tak że wjeżdżając do Łomży zaliczałem wszystkie kałuże i ciągły prysznic. Mimo to siła w nogach była i jechało mi się świetnie. #.TmdqlI-YFj4.blogger
Pewnie ktoś się zdziwi czytając te wpisy. Maraton jak każdy inny, przede wszystkim chcę go ukończyć cało i zdrowo, więc po co te wpisy przez cały tydzień :) ?? Będzie to pierwszy Maraton Kresowy od czasu gdy zacząłem w nich startować, gdzie pojadę wypoczęty. Normalnie wygląda to tak że dzień wcześniej, czyli w sobotę zamiast zbierać siły i pozwolić nogom odpocząć zasuwam ponad 12 godzin na nogach ganiając z aparatem na zleceniach ślubnych :). Lubię swoją pracę ale fajnie będzie w końcu pojechać przygotowanym bez bolących nóg :) Maraton w Suwałkach jest podobno bardzo wymagający o czym przekonam się w niedzielę...
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."