Zawsze staram się szukać pozytywnych rzeczy ale dzisiejszy dzień od rana był bardzo brzydki. Zimno, wietrznie, ciemno. Trasa do Stawisk okazała się jakimś horrorem. Ruch jak na Marszałkowskiej, samochody mijające mnie na centymetry. Chyba złą godzinę do jazdy wybrałem.
Wczoraj było mi mało to dzisiaj dobiłem się jadąc prawie 3 godziny pod silny wiatr. Jeszcze coś musiałem wczoraj zjeść bo dzisiaj po prostu ledwo dojechałem tak mi żołądek dawał o sobie znać.
Dzisiaj bez rewelacji chociaż treningowo bardzo dobrze. Silny wiatr dał w kość na początku chociaż przy większych podmuchach jeździłem. Najgorsze jest to że daje o sobie znać zbity tydzień temu piszczel na treningu w terenie podczas spotkania z glebą. Mam nadzieję że w Ciechanowie noga będzie dobrze kręcić. Żeby urozmaicić wpis dodaję zdjęcie o rowerowym akcencie mimo wszystko ;)
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."