Mam nadzieję że do 10 listopada taka pogoda jak obecnie się utrzyma. Przypadkiem dowiedziałem się o wyścigu XC z serii Poland Bike, więc czemu nie spróbować, tym bardziej że nie chce mi się iść za ogólnym trendem, udawać profesjonalistę i ogłaszać że pora na roztrenowanie...co tu roztrenowywać jak sezon zaczął się miesiąc później a zawodnikiem żadnym nie jestem i uwielbiam dwa kółka. Jak spadnie śnieg to pomyślę o bieganiu a na razie cieszę się że noga dobrze kręci:)
Dzisiaj wybrałem się z Zenkiem do Kalinowa na interwały. Niestety urwany łańcuch wykluczył Zenona z dalszego treningu. Udało mu się skuć łańcuch ale trening był już nie możliwy. Ja dokończyłem katować nogi i szczęśliwy wróciłem do domu po dwóch godzinach jazdy.
W domu czekała przesyłka z "legalnym dopingiem" w postaci BCAA, świetna odżywka pomocna w regeneracji. Zawiera wszystko co potrzeba w treningu wytrzymałościowym. Aminokwasy rozgałęzione BCAA i podstawowe EAA. Myślę że wystarczy aby wspomóc przygotowania przez całą zimę.
Pierwszy trening po ostatnim wyścigu. Tempo spokojne z założeniem aby nie przekroczyć 142HR. Mając do domu około 20km zorientowałem się że że za pół godziny muszę być w domu i wyszła niezła czasówka ;) Przy okazji przetestowałem okulary ACCENT STINGRAY. Dawno tak wygodnych okularów nie miałem na nosie. Są rewelacyjnie dopasowane. Powłoka oraz kształt szkieł nie powoduje parowanie, przynajmniej na razie. Polowałem na model z białą oprawką ale udało się znaleźć jedynie takie jak na zdjęciach:
Ulubione Kalinowo na razie niedostępne. Jakiś nadgorliwy kierowca ciągnika zaorał część drogi dojazdowej do naszej rundy, o ile teraz można ją było przejść, ale jak popada utoniemy w błocie po kostki. W sumie nasunął mi się pomysł że to dobre będzie bo biegnięcie z rowerem na plecach może się przydać ;) Pojechałem się w okolice Starej Łomży poszukać kilku górek i dobić nogi. Trening wyszedł krótki ale treściwy. Nie chciałem za bardzo się dobić. Trzeba zachować siły na niedzielny wyścig w Warszawie-Wawer.
Kilka takich górek o nachyleniu 21% i nogi puchną:
I na zakończenie widok fragmentu trasy maratonów kresowych w Łomży:
Wyjazd o 7 rano, wszystko już gotowe. Dzisiaj w towarzystwie Piotrka i Zenka, zrobiliśmy fajny trening w lesie giełczyńskim. Kilka podjazdów, fajne szybkie zjazdy. Prawie 2 godziny jazdy ale z umiarkowaną intensywnością, tak żeby rozruszać nogi i dużo się nie zmęczyć, zostawiając siły na jutrzejszą Mazovię w Płocku.
Ostatni mocny trening przed niedzielnym ściganiem w Płocku. Trening zrobiony z Michałem co bardzo korzystnie wpłynęło na intensywność. Pogoda wymarzona, chociaż mogłoby być odrobinę cieplej ;) Musiałem wyciągnąć zimową czapkę pod kask. Wolę zapobiegać niż leczyć. Zrobiliśmy cztery okrążenia plus bonus pokazany przez Michała na górkach w okolicach Starej Łomży Zosin. Powiem Wam że mamy w okół miejsca idealna do zorganizowania przynajmniej zawodów XC a także maratonów MTB. Trzeba zimą napisać do odpowiednich ludzi i zainteresować ich taką możliwością. Zresztą przewyższenia na 35km rzędu ponad 600m mówią same za siebie. Tutaj naprawdę można się ujechać. Jestem bardzo zadowolony z wagi jaką kończę sezon. W tej chwili waha się w granicach 82kg +/- 1kg. Przede wszystkim odstawiłem słodycze i produkty z mąki pszennej. Słodycze zastąpiłem daktylami i gorzką czekoladą ale też tylko w dni treningowe. Dużą pomocą przy posiłkach jest parowar, który od jakiegoś czasu używam praktycznie codziennie. Przeważnie do gotowania ziemniaków i warzyw oraz chudego mięsa.
Michał w czasie nawadniania ;) ______________________________________________ I zimowa czapka pod kaskiem;) -10% do stylówy ale ważniejsze jest zdrowie:)
Ostatni weekend to zamiast walki na maratonie w Jasienicy spędziłem w domu z okropnym bólem żołądka i gorączką. Nie wiem czy coś zjadłem czy załapałem jakąś infekcję ale cały dzień to jedna wielka głodówka. Wczoraj zrobiłem lekki trening i dzisiaj już na całego dwa pełne okrążenia. Wyjeżdżając z domu pogoda słoneczna i prawie bezwietrznie. Nagle po 15km diametralna zmiana warunków wietrznych. Zaczęło tak wiać że ciężko było się rozpędzić do 30km/h. Nogi to fajnie odczuły, więc mam nadzieję że uda się pojechać w najbliższą niedzielę na maraton do Płocka.
Widoki dopisywały
Przerwa na telefony, które oczywiście rozdzwaniają się gdy moje tętno zbliża się do górnej granicy ;)
Dzień mocno wietrzny. Trening mtb w Kalinowie. Tylko 3 okrążenia bo czułem że nogi po niedzielnym wyścigu jeszcze nie doszły do siebie i potrzebuję jutro odpoczynku.
Wyjątkowy dzień i trening. Z Hubertem już dawno nie jeździliśmy. Kiedyś na tej trasie przeżywaliśmy "walkę o życie", dzisiaj Hubert świetnie sobie radził.
Rewelacyjny krój, bardzo przyjemny materiał i oddychalność. Lekka i dopasowana do ciała, nie powodująca efektu trzepotania na wietrze, a wiało ostro....
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."