2 etap - Maratony Kresowe - Augustów 2014

Wtorek, 13 maja 2014 · Komentarze(0)
Kolejny etap Maratonów Kresowych zaprosił nas do Augustowa. Pogoda prawie identyczna jak w ubiegłym roku. Pochmurnie, mokro ale dość ciepło, tak w sam raz do ścigania w płaskim terenie. Tym razem zabrałem się z Bartoszem, Piotrem i tatą Bartosza. Był to pierwszy wyścig po całodniowej pracy na ślubie. Nogi nie mogły pozwolić sobie na komfort odpoczynku tylko po 6 godzinach snu zebrałem zabawki i ruszyliśmy w stronę Augustowa. Dodatkowo nie wyleczyłem jeszcze kontuzji, bolące ścięgno przy torebce stawowej nie pozwala czuć się dobrze. Mocniejsze szarpnięcie i ból jest nie do zniesienia. O ile na treningach mogę oszczędzać nogę tak przy wyścigu nie ma na to czasu.
Do Augustowa dojechaliśmy o 9:30. Bez pośpiechu przygotowaliśmy sprzęt patrząc z niepokojem na krążące chmury. Po przebraniu się ruszyliśmy rozkręcić nogi  i stwierdziliśmy że mimo opadów deszczu trasa jest wyjątkowo sucha. 
Stanęliśmy na starcie całą naszą trójką, planując trzymać się razem i nadawać mocne tempo od samego początku. Plan był znakomity jednak tutaj przy bardzo wąskim, płaskim starcie o mały włos nie skończyliśmy z Bartoszem wyścigu gdy jakimś cudem wpadliśmy delikatnie na siebie:) Trasa jak wspomniałem twarda, dosyć sucha i szybka. Praktycznie żadnego wzniesienia i braku możliwości ucieczki i naturalnej selekcji. Zresztą z moją bolącą nogą dobrze że mogłem dotrzymać tempa utrzymując się cały czas w czołówce. Utworzyła się w zasadzie 15-to osobowa grupa i w takim składzie dojechaliśmy do mety goniąc uciekającego Wiktora M. 
Ujechałem się chyba bardziej niż Wasilkowie. Jazda w grupie wymagała ciągłej koncentracji. Jeden zły ruch i można było zakończyć wyścig komponując się z drugim zawodnikiem w rowie. Na pięć km przed metą na ostrym zakręcie wyłożyłem się, w pierwszym momencie pomyślałem że już nie dogonię czołówki i nie poprawię wyniku sprzed roku. Szybko zebrałem się, na szczęście nikt nie ucierpiał, rower cały można jechać. To był chyba ostatni moment gdy doszedłem czołówki bo potem zaczęła się nerwówka i ustawianie na najlepszej pozycji przed finiszem. W zasadzie decyzja na mocne przyciśnięcie i wejścia na 5-6 pozycję zagwarantowała mi drugie miejsce w kategorii. Przyjechałem na dwunastym miejscu i do czasu wywieszenia wyników byłem przekonany że i w kategorii nie będzie najlepiej. Jednak jak się przekonałem powtórzyłem sukces z ubiegłego sezonu :)
Kolejny wyścig to Michałowo a teraz mam czas by wyleczyć nadwyrężone ścięgno.

OPEN: 12/181
Elita Plus: 2/45






Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piewa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]