Santini Northtec MTB Zimą 2014 - Mrozy

Poniedziałek, 24 marca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Mazovia, MTB, Wyścig
Decyzja o starcie w ostatnim etapie zimowej edycji Mazovii zapadła tydzień przed zawodami. Wiosenna pogoda sprzyjała w sprawdzeniu formy przed zawodami do których przygotowuje się moja drużyna czyli: Maratony Kresowe i Poland Bike.
Przed głównymi zawodami była okazja by sprawdzić nowe, lżejsze koła i opony Racing King 2.2.

Start zawodów o godzinie 10:00. Żeby wszystko bez pośpiechu załatwić musieliśmy wyjechać o godzinie 6:00. Niestety emocje wzięły górę i cała noc nieprzespana i gdy już w końcu zasnąłem budzik zerwał mnie o piątej rano by zacząć szykować się do podróży. Pojechaliśmy z Maćkiem podekscytowani pierwszym startem i najważniejsze...jakie efekty przyniosła przepracowana zima. W porównaniu do poprzedniego roku startowałem lżejszy o 4kg i na lżejszym rowerze. To na co mógłbym zwalić nie do końca dobre samopoczucie to nieprzespana noc i rewolucje żołądkowe. Wchłonięcie żela przed maratonem nie było najlepszym rozwiązaniem.

Ustawiliśmy się z Piotrem w pierwszym rzędzie 3 sektora. Wyścig miał mieć charakter treningowy ale dobrze wiedziałem że tak nie będzie i postaram się jak najszybciej dotrzeć do mety. Po starcie był dość długi odcinek asfaltowy idący pod odczuwalne wzniesienie i dodatkowo pod wiatr. Mimo niezbyt mocnego tempa prowadziłem cały sektor aż do wjazdu w teren. Po kilku km wyprzedził mnie jeden zawodnik. Moim celem było dogonić poprzedni sektor, jak już to zrobiłem byłem zaskoczony że dochodzę kolejne grupy i z dużą szybkością objeżdżam ich nie pozwalając utrzymać się na moim kole. Co mnie pozytywnie zaskoczyło to lekkość jaką pokonywałem sekcje piachu. Opony Race King 2.2 Supersonic spisały się znakomicie. Tam gdzie zawsze traciłem tym razem praktycznie przechodziłem nie zwalniając.Co niesamowitego jak te opony idą po piachu a już nie wspomnę o twardszej nawierzchni. Tak jak wspomniałem cały czas walczyłem z bolącym żołądkiem odczuwając obecność żela w przewodzie pokarmowym. Pogoda na wyścigu była jak marzenie. Ciepło, wiatr bardzo nie przeszkadzał, trasa idealnie oznakowana. 
Do mety dojechałem sam widząc już Maćka, który jechał z 2 sektora. Najbardziej co bolało to plecy i dłonie. Puls szalał ale myślę że to podniesie treningi na wyższy poziom adaptując organizm do większego niż na treningach wysiłku. 
Teraz czeka nas start w najbliższą niedzielę w pierwszym etapie Poland Bike w Legionowie. Będzie to prawdziwy sprawdzian bo trasa pewnie będzie podobna a co roku tutaj rozpoczynamy lub kończymy sezon. 
Wyniki:
Open: 33/192
Kat.M3: 15/67








i powrót do domu:


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa otaja

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]