1 etap LOTTO Poland Bike Marathon 2014 - LEGIONOWO

Niedziela, 30 marca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria MTB, Poland Bike, Wyścig
Mój Anioł Stróż miał pełne ręce roboty na tym wyścigu. Przyjechaliśmy mocno zmotywowani. Pogoda piękna, trasa znana. Niestety wyścig został przesunięty o godzinę co spowodowało lekkie rozstrojenie całego planu. Większość z nas startowała już głodna. Jechałem z Maćkiem i dwoma kolegami z drużyny startując w pierwszym sektorze. Od początku ogień i prawie 50km/h. Potem wjazd do lasu i znów mocne tempo. 
Cały czas trzymałem się Maćka i tak do dziesiątego kilometra gdy na jakimś wyboju usłyszałem trzask i siodełko przesunęło się mocno do tyłu. Jazda prawie nie możliwa, okrutny ból w lędźwiach towarzyszył mocniejszemu przyciśnięciu na pedały. Poważnie zacząłem się zastanawiać czy dam radę dojechać bo zostało jeszcze 20km. Zawodnicy z którymi jechałem zniknęli mi z oczu. Na dodatek nie miałem przy sobie kluczy więc tak dojechałem do 17km i kolego pożyczył mi imbusa co pozwoliło mi dojechać do mety, zatrzymując się jeszcze kilka razy i jednocześnie tracąc kolejne wypracowane miejsca. Robiąc oględziny w domu okazało się że jarzmo siodła zupełnie starło zęby i sztyca do wymiany.
Jednak to nic co zobaczyłem około 500m po rozjeździe. Kolega który użyczył mi kluczy zaczął zawracać krzycząc że ktoś się połamał. Dojeżdżając zobaczyłem strój mojej drużyny i serce zabiło mocniej. Zbliżając się poznałem Maćka, który siedział z otwartym złamaniem przedramienia. Na szczęście karetka była już w drodze a na rozjeździe jedna z osób była ratownikiem medycznym. Wyścig już nie był dalej taki sam. Wiedziałem że sezon dla Maćka zakończył się bardzo szybko ale jestem pewny że nie będzie czekał do końca rehabilitacji i zacznie coś robić by wrócić na rower. 
Końcówka wyścigu to jazda w czteroosobowej grupie. Przed zapamiętanym single-trackiem ustawiłem się na czele grupy i tak wjechaliśmy na ostatnią prostą. Finisz wygrałem.
Porównując wyniki sprzed roku jest progres. To dobrze wróży przed cyklem maratonów kresowych, które są priorytetem naszej drużyny.
Ogólnie trasa dała w kość. Trasa mocno interwałowa, mimo że dla kogoś kto mieszka w górach to prawie płasko ale tutaj nonstop pofałdowany teren. Nie było czasu na oddech i wyluzowanie bo taka przyjemność kosztowałaby bliskim kontaktem z brzózkami ....

OPEN: 31/427
MM3: 11/160






Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piewa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]