Dzisiaj bardzo ospale siedziałem na trenażerze. Nogi jak z ołowiu i ogólnie kiepskie samopoczucie. Ale jak się zasypia o 2 w nocy to tak potem jest. Naszło mnie na małe podsumowanie. Rok temu o tej porze ważyłem 93kg. W tej chwili ważąc się po treningu waga pokazała 83kg. Myślę że jest ok i oby nie przybyło do kwietnia. W ciągu tego roku przestawiłem się z treningu siłowego ( kilkanaście lat na siłowni) na trening wytrzymałościowy z dużą korzyścią dla moich stawów i ogólnego samopoczucia oraz sylwetki. A to wszystko przez rower ;)
I mnie tu jeszcze nie było? No ładnie 1o kilo, ale to z mięśni zeszło? Eh bez węgli na noc - właśnie mama zjadła mi ostatni kawałek białego sera. Teraz zostaje ulubiona nutella :)
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."