Merida Mazovia MTB Marathon - Legionowo, 2012-05-13

Poniedziałek, 14 maja 2012 · Komentarze(3)
Kategoria Mazovia, MTB, Wyścig
Do ostatniego dnia zastanawiałem się czy jest sens jechać. Od czwartku silny kaszel i ból głowy nie dawał mi spokoju. Jeszcze w czwartek gdy robiłem trening czułem się świetnie kondycyjnie. Jednak ten wyścig był wyjątkowy bo po raz pierwszy miał w nim wziąć udział mój 8-letni syn Hubert. Słowo dane trzeba było dotrzymać. Domowe leczenie nie dawało rezultatów i praktycznie na nogach jak z waty i silnym pieczeniem w oskrzelach stawiłem się na mecie w Legionowie. Jechałem z 3 sektora więc od początku ogień i tak do samej mety. Trasa cudna. Szybka, techniczna i sucha. Trzeba było uważać bo chwila nieuwagi i tak jak mi się to przydarzyło wkomponowałem się rowerem w krzakach. Lepiej w krzakach niż gleba ale trochę sekund upłynęło zanim wyciągnąłem rower z chaszczy. Tak jak mówiłem walczyłem nie tylko z czasem ale i silny bólem w oskrzelach. Czułem się jakbym zupełnie nie miał kondycji. Nogi jak z waty ale jechałem. Zależało mi utrzymaniu sektora bo nie było szans na powtórzeniu wyniku z Chorzel. Cały czas byłem też myślami z synem który jechał samotnie swój pierwszy w życiu wyścig rowerowy. Zresztą rok temu również od Legionowa rozpoczynałem swoją przygodę z Mazovią.
Najlepiej wspominam finisz. Udało mi się doścignąć grupkę którą cały czas goniłem. Tutaj jechałem już w trupa..zero oszczędzania się. Po minięciu grupki na metę wjechaliśmy razem z Arkiem który wyprzedził mnie o pół roweru po wspaniałej walce.
Wynik jak na mój stan zdrowia chyba całkiem przyzwoity:
OPEN: 31/419
Kat FM3: 10/141
Mazovia Legionowo 2012.05.13 © serav

Mazovia Legionowo 2012.05.13 © serav

Mazovia Legionowo 2012.05.13 © serav


Mój syn Hubert:
OPEN: 59/98
HM1: 14/38
Mazovia Legionowo 2012.05.13 , Hubert © serav

Mazovia Legionowo 2012.05.13 , Hubert © serav

Mazovia Legionowo 2012.05.13 , Hubert © serav


A od dzisiaj kilka dni wolnego i będę jechał ale na antybiotyku przez kolejne 10 dni :)

Komentarze (3)

Krzysiek, końcówkę mieliśmy świetną :) Dzięki za ten emocjonujący finisz.

Zetinho 18:20 wtorek, 15 maja 2012

Nie miałem gorączki więc sobie pozwoliłem na start :)Chociaż po minięciu mety myślałem że mnie kaszel zamęczy... Teraz do końca tygodnia robię sobie wolne od roweru żeby porządnie się wyleczyć.

serav 10:46 poniedziałek, 14 maja 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zwina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]