Dzisiaj w końcu przełamałem dystans 50km. Wyjechałem o 9 rano więc jeszcze nie było tak ciepło jak w południe. Zaliczyłem niezłą dziurę w jezdni i słowa uznania do obręczy w Meridzie. Nic się nie zgięło ;) przy mojej wadze 93kg.
Miłość do dwóch kółek praktycznie od dziecka ( wtedy na początku jeszcze 4 kółka). Rower towarzyszy mi przez całe życie. Głównie startuję w maratonach MTB, jednak cały czas jest to dla mnie narzędzie aby utrzymać zdrowie i zresetować umysł o ciężkim dniu.
"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu. Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."