Giant XTC SLR
Niedziela, 29 listopada 2020
· Komentarze(0)
Cztery lata minęły od ostatniego wpisu. Wtedy intensywnie startowałem w maratonach MTB na swoim 26" rowerze. Powoli coraz popularniejsze stały się duże, 29" koła ... Powoli odczuwałem że ze swoim rowerem o geometrii zupełnie nie nadającej się na wyścigi dużo tracę i mimo mocnych treningów dużo nie zdziałam... Odczuwałem coraz bardziej ból pleców, przetrenowane nogi i tak postanowiłem odpocząć od roweru...
Jeździłem oczywiście dalej ale czysto rekreacyjnie. Niestety gdy nie mam celu ( zawody itp) zaniedbujemy dietę, wyjścia na rower nie są regularne. W między czasie trenowałem na siłowni. W roku 2019 skompletowałem trochę sprzętu w domu ( drążek, poręcz, kettle ) co na wiosnę 2020 roku gdy wybuchła "epidemia" przydało się jak nigdy dotąd. Rok 2020 był to tez czas gdy postanowiłem wrócić na trasy maratonów. Pierwszy start zaplanowałem we wrześniu w Giżycku. Świetny cykl Milko MTB Mazury MTB. Jeszcze na swoim 26 " rumaku pojechałem dzień wcześniej żeby rano wyspany, pełny sił spróbować swoich sił. Jednak gdy objeżdżałem trasę, niefortunnie przeleciałem przez kierownicę uszkadzając sobie nadgarstek. Rano byłem już pewny że jedynie co mogę zrobić to pokibicować na starcie. Dopiero 3 i 24 października zaliczyłem dwa etapy Poland BIke Marathon w Wyszkowie a później w Wawrze... Wynikami nie ma co się chwalić. Pierwszy pojechałem w wysokiej gorączce i bólem brzucha, drugi trochę lepiej ale od 20km dopadła mnie taka "bomba" że ledwo dojechałem. Przekonałem się też że 26" rowerem mogę sobie jedynie poszaleć na ostatnim sektorze. Niestety wielkość kół ma znaczenie.
Od kilku lat odkładałem na swój wymarzony 29" rower. Biłem się z myślami czy ma to być rower typowo mtb czy może gravel... Jednak kolega Piotrek zaproponował mi kupno w sklepie w którym pracuje, nowego Gianta XTC SLR. Kolor i niska waga sprawił że długo się nie zastanawiałem. Wizualnie bardzo mi się spodobał, dodatkowo sztywne osie, niska waga zadecydowały o kupnie. I tak oto rozpoczyna się na nowo w wieku 44 lat, moja przygoda i kontynuacja tego bloga.
Jeździłem oczywiście dalej ale czysto rekreacyjnie. Niestety gdy nie mam celu ( zawody itp) zaniedbujemy dietę, wyjścia na rower nie są regularne. W między czasie trenowałem na siłowni. W roku 2019 skompletowałem trochę sprzętu w domu ( drążek, poręcz, kettle ) co na wiosnę 2020 roku gdy wybuchła "epidemia" przydało się jak nigdy dotąd. Rok 2020 był to tez czas gdy postanowiłem wrócić na trasy maratonów. Pierwszy start zaplanowałem we wrześniu w Giżycku. Świetny cykl Milko MTB Mazury MTB. Jeszcze na swoim 26 " rumaku pojechałem dzień wcześniej żeby rano wyspany, pełny sił spróbować swoich sił. Jednak gdy objeżdżałem trasę, niefortunnie przeleciałem przez kierownicę uszkadzając sobie nadgarstek. Rano byłem już pewny że jedynie co mogę zrobić to pokibicować na starcie. Dopiero 3 i 24 października zaliczyłem dwa etapy Poland BIke Marathon w Wyszkowie a później w Wawrze... Wynikami nie ma co się chwalić. Pierwszy pojechałem w wysokiej gorączce i bólem brzucha, drugi trochę lepiej ale od 20km dopadła mnie taka "bomba" że ledwo dojechałem. Przekonałem się też że 26" rowerem mogę sobie jedynie poszaleć na ostatnim sektorze. Niestety wielkość kół ma znaczenie.
Od kilku lat odkładałem na swój wymarzony 29" rower. Biłem się z myślami czy ma to być rower typowo mtb czy może gravel... Jednak kolega Piotrek zaproponował mi kupno w sklepie w którym pracuje, nowego Gianta XTC SLR. Kolor i niska waga sprawił że długo się nie zastanawiałem. Wizualnie bardzo mi się spodobał, dodatkowo sztywne osie, niska waga zadecydowały o kupnie. I tak oto rozpoczyna się na nowo w wieku 44 lat, moja przygoda i kontynuacja tego bloga.